niedziela, 12 maja 2019

Australia- travel video

W końcu nadszedł czas na podsumowanie całej podróży po Australii. Od razu zaznaczę, że nie jesteśmy fankami all inclusive i nie potrafimy leżeć na plaży dłużej niż 3 godziny :).

Jak to wyglądało w liczbach?
  • 21 dni
  • 5735 km autem (ruch lewostronny)/18 dni 
  • 4 stany
  • 4 duże miasta: Sydney, Brisbane, Adelaide, Melbourne
  • 11 noclegów w aucie
  • 18 darmowych noclegów
Plan trasy



Jak łatwo policzyć, zrobiłyśmy ponad 1200 km więcej, niż przewidywał nasz plan :)
...a to do sklepu, a to się zgubiłyśmy, a to nie zdążyłyśmy skręcić, pomyliłyśmy drogę ;)

Leciałyśmy liniami Scoot (singapurskie tanie linie lotnicze)
Tanie połączenia są z Aten do Sydney, z przesiadką w Singapurze (21h).

Auto z wypożyczalni 'Jucy'.
Wynajęłyśmy auto w Sydney i oddałyśmy w Melbourne (18 dni). Zalecam zarezerwować wcześniej wynajęcie auta, ponieważ z każdym dniem ceny wzrastają.
Przy wynajęciu auta, należy wykupić ubezpieczenie. Są dwie opcje ubezpieczenia auta. Pierwsza z nich to wkład własny (3000 dol. aust.). Środki są blokowane na karcie kredytowej. Z tego wkładu pokrywane są ewentualne koszty naprawy auta.
Druga opcja, to dodatkowa opłata, płatna z góry 19 dol/dzień. Tutaj ubezpieczenie obejmuje wszytko, włączając w to opony i szyby (uwaga kangury!).
Obie oferty zawierają 24-godzinną pomoc drogową

W Australii nie zaleca się jazdy po zmroku, szczególnie poza miastami. Wieczorami przy jezdni ogrzewają się kangury, często wskakują pod auto. Jest bardzo dużo zabitych kangurów, dosłownie co 50 metrów leży martwe zwierzę.

Jak się jeździ w Australii?
W Australii obowiązuje ruch lewostronny, ale nie ma co się bać, szybko można się przyzwyczaić. Australijczycy jeżdżą dość ostrożnie i przepisowo. Nie polecam łamania przepisów. Australijskie mandaty są naprawdę drogie, coś o tym (niestety) wiem.

Jak rozpoznać 'nowego kierowcę'?: Włącza w upale wycieraczki (wycieraczki są po stronie polskich kierunkowskazów) ;)

Najpiękniejsze miasto: hmmm... Melbourne i Sydney, Sydney i Melbourne, ciężko stwierdzić, które piękniejsze.

Najpiękniejsza plaża: Bondi Beach (SYDNEY), a właściwie to cała promenada 'Bondi to Coogee Walk', która obejmuje kilka mniejszych plaż.

Najpiękniejsze miejsce: Ciężko zdecydować, więc odpowiedź brzmi, Australia w Australii

Najpiękniejsza droga: Great Ocean Road. Również wiele tych outback'owych

Najdłuższy dzienny dystans pokonany na nogach: 32 km (SYDNEY)

Najpiękniejszy australijski zwrot: "No worries"

Muzyczny hit: Łobuzy "Zbuntowany Anioł", Tymek "Język Ciała", Alphaville "Forever Young"

Co najbardziej zaskoczyło?: A raczej, kto...?! Polak (poznany przez Facebook), który zostawił nam klucze do swojego mieszkania. Sam był poza miastem przez 3 dni.

Można by długo wypisywać wszystkie naj...
Australia to przede wszystkim ludzie, otwarci i bardzo pomocni ludzie. Australia to piękne krajobrazy, nieziemskie wschody i zachody słońca.

Zwiedziłyśmy na razie tylko kawałeczek tego kontynentu. Przed nami jeszcze wiele miejsc do odkrycia. Może kiedyś uda się tam wrócić! :)
No worries!! :)
Kolejny kontynent, kolejna przygoda, kolejne doświadczenia.
Duża dawka pozytywnej energii!

Żegnaj Australio!

Na koniec, dziękuję mojej kompance podróży-Magdzie. Z Magdą znamy się od czasów liceum. Razem trenowałyśmy lekkoatletykę w Szkole Sportowej. Kto by wtedy pomyślał, że razem pojedziemy do Australii...? :)
Magda, wielkie dzięki! Do ostatnich chwil nie było wiadome, czy ten wyjazd dojdzie do skutku, dlatego tym bardziej się cieszę, że się na to udało.
Nie zawsze było łatwo, ale zawsze było na wesoło. Można by powiedzieć, że wszystko nam się udało i chyba nie mogłyśmy sobie lepiej wymarzyć tego wyjazdu.
No worries!


Krótkie podsumowanie w formie wideo. Zapraszam! 
AU-travel video



Pozdro, T.

czwartek, 9 maja 2019

Melbourne

To już nasz ostatni przystanek. Z tyłu głowy, pojawia się myśl, że wkrótce wracamy do domu, że kończy się nasza australijska przygoda. Jak to się mówi, "To co dobre, szybko się kończy". Nawet nie wiem kiedy to zleciało. Trzeba będzie wrócić do rzeczywistości, no ale dobra, przecież jeszcze Melbourne. Żyjmy chwilą, bo to wciąż Australia!
I o to jest, Melbourne! Przepiękne miasto. Od razu czujemy,że to jest to, że to miasto będzie numerem jeden na naszej liście. Nigdy nie ciągnęło mnie do dużych miast, zawsze wolałam spokojniejsze miejsca. Melbourne ma coś w sobie.

                                     
                                         
                                     

                  

Rankiem, następnego dnia, udaje nam się wejść, na korty tenisowe, niestety tylko te treningowe (ale zawsze coś!), na których odbywa się Australian Open!



Ślimak i tuńczyk


Centrum miasta





W Melbourne spotykamy się z kolegą z liceum. Jedziemy z nim na plażę Dendy Street (plaża Brighton). Brighton Beach przyciąga masę turystów ze względu na małe, drewniane domki. Nazywane przez niektórych "beach box", czyli plażowe pudełka, ustawione są wzdłuż plaży. Jest ich 82 i żaden z nich nie ma w nim dostępu do prądu, ani do wody. Co ciekawe, domków nie można wynajmować, ani w nich nocować. Służą głownie jako przebieralnia, czy przechowalnia dla grilla bądź sprzętu plażowego. Domki mogą  kupić wyłącznie mieszkańcy Brighton i okolic. Kosztują około 200 000 dolarów australijskich.




Wieczorem udajemy się do St. Kilda, gdzie udaje nam się zobaczyć... pingwiny! Tak, pingwiny w Australii. Wieczorami, pingwiny wychodzą ze skał i wtedy można je zobaczyć z bardzo bliska. Są bardzo małe, około 30-40 cm. Opiekują się nimi wolontariusze.


To by było na tyle z Melbourne.
Nadchodzi czas, kiedy trzeba się pożegnać!
Pora wracać do domu.

                      

Miejmy nadzieję, że dane nam będzie kiedyś tu wrócić!
Do zobaczenia Australio!!
No worries!


Pozdro, 
T.

sobota, 4 maja 2019

Great Ocean Road

Z Adeleide kierujemy się już do ostatniego punktu, czyli do Melbourne. Możemy jechać tylko jedną drogą- oczywiście Great Ocean Road. Jest to malownicza droga wzdłuż południowo-wschodniego wybrzeża Australii. Najpiękniejszy odcinek tej trasy znajduje się pomiędzy Bay of Islands a 12 Apostles. Najważnieszjesze punkty oprócz 12 Apostles to: Bay of Islands, Bay of Martyrs, London Bridge, Loch Ard Gorge, the Arch. Na pokonanie drogi przeznaczyłyśmy dwa dni.
                                  
                                 

Bay of Islands
London Arch

London Arch
12 Apostles
Loch Ard Gorge

Loch Ard Gorge

Loch Ard Gorge
Loch Ard Gorge

London Arch

12 Apostles

The Arch

Bay of Islands

The Arch

Bay of Islands

12 Apostles

Bay of Islands


Koniecznie wspomnieć trzeba o Apollo Bay i trasie, która stamtąd prowadzi już do Melbourne. To właśnie za Apollo Bay, oprócz mega krętej drogi, zaczyna się odcinek drogi, tuż przy oceanie.

Apollo Bay






                              



                              


Jest pięęękniiieeee!
Dzień przed wjazdem na Great Ocean Road, rozmawiałyśmy z Australijczykami, którzy twierdzili, że Great Ocean Road, będzie jednym z piękniejszych widoków jakie zobaczyłyśmy/zobaczymy na naszej trasie w Australii.
Czy mieli rację..?! Myślę, że wiele rzeczy zasługuje na takie miano, ale oczywście Great Ocean Road też się w to wlicza :)



Pozdro, 
T.

czwartek, 25 kwietnia 2019

Adeleide


Adelaide, bardzo klimatyczne miasto. Spędzamy tu prawe 3 dni. Mieszkamy u przesympatycznej Polki z trójką dzieci. Bardzo miło nas przyjęła i ugościła. 
Miasto jest pełne uroczych kafejek, gdzie już od rana zasiadają goście. Kolejny raz potwierdza się,że Australijczycy maja dużo wolnego czasu, który spędzają na mieście.


                                       





                                          





                                                  
                                                    



                        

                              

Drugi dzień spędzamy w Hallett Cave. Niedaleko od nas oddalona plaża z przepiękną promenadą.


























 

Blisko Adelaide, znajduje się Barossa Valley, ogromne winnice. Australijskie wino to biznes klasa, koniecznie trzeba spróbować! 






Pozdro,
T.